Ponad 1,2 miliarda złotych z naszych pieniędzy chce dostać Fortum w dotacjach i pożyczkach na budowę i rozbudowę trzech spalarni śmieci. Tylko na tą przy granicy Wrocławia usiłuje uzyskać 100.000.000 zł dotacji i 400.000.000 zł pożyczki.

Sprawa jest w toku. Na szczęście w porę zareagowaliśmy i złożyliśmy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej szereg pism. Liczymy, że uda się nam skutecznie zablokować pozyskanie przez Fortum tych pieniędzy. Argument jest bardzo mocny, bowiem jednym z kluczowych dokumentów wymaganych do uzyskania tych środków jest oświadczenie o zgodności planowanej instalacji z miejscowym planem.

Fortum takiego oświadczenia nie miało prawa złożyć, ponieważ 21 kwietnia 2022 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) podtrzymało decyzję Wójta Gminy Wisznia Mała z 10 grudnia 2021 r. o odmowie ustalenia środowiskowych uwarunkowań dla spalarni z powodu niezgodności projektu z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Wydaje się, że ta prorosyjska korporacja jest w coraz gorszej sytuacji. Sprawa wrocławskiej spalarni przeciąga się, a gra na czas na największym jej rynku – w rosji, gdzie dostarcza aż 67% całego ciepła (!) oraz 33% energii elektrycznej sprzedanej przez całą grupę Fortum – również nie przedstawia się różowo.

Przypomnijmy, że pomimo wojny, apeli i zwykłej przyzwoitości, Fortum cały czas kontynuuje swoje biznesy w rosji. Dotychczas grało na czas, licząc zapewne, że wojna zostanie zakończona. Rosyjski oddział Fortum organizował wystawne bankiety, konferencje dla przyszłych partnerów i chwalił kolejnymi osiągnięciami w kraju putina, śmiejąc się w twarz międzynarodowej opinii publicznej.

To jednak nie będzie trwać wiecznie. Niedawno Marcus Rauramo żalił się w komunikacie prasowym: „Jestem zdruzgotany (…) Na razie wstrzymaliśmy do odwołania wszystkie nowe projekty inwestycyjne w Rosji i nadal będziemy ograniczać naszą obecność w energetyce cieplnej w Rosji”. Tak nam przykro…