Koncerny stojące za spalarniami śmieci i powiązani z nimi lobbyści często manipulują, że z kominów spalarni wylatuje powietrze czystsze niż zasysane do procesów spalania.

To kompletne bzdury, czego najlepszym dowodem są choćby dokumenty składane w toku przygotowań do budowy tych trujących instalacji przez same firmy. Każda spalarnia dołoży kolejne dziesiątki, a nawet setki ton zanieczyszczeń rocznie do atmosfery. Na przykładzie spalarni forsowanej (nadal!) przez Fortum chodzi o:

☢️ Pył: ponad 15 ton,
☢️ Całkowity węgiel organiczny: ponad 15 ton,
☢️ Chlorowodór: ponad 15 ton,
☢️ Dwutlenek siarki: prawie 77 ton,
☢️ Tlenek węgla (czad): prawie 77 ton,
☢️ Tlenki azotu: ponad 307 ton,
☢️ Amoniak: ponad 15 ton,
☢️ Lotne związki organiczne (m.in. z klejów etc.): ponad 15 ton,
oraz cała gama metali ciężkich.

Nie zatrzymają tego żadne filtry, bo to są zanieczyszczenia, które zostaną wyemitowane pomimo filtrów. I nie, nie ma szans, że to w jakimś stopniu zostanie skompensowane dzięki podłączeniom domów do sieci ciepłowniczej, bo o takim podłączeniu nawet nie ma mowy – budowa sieci ciepłowniczej do spalarni nie była objęta postępowaniem administracyjnym.

Tymczasem „czyste, zdrowe środowisko we właściwym stanie równowagi jest prawem człowieka” – mówi jakiś czas temu przełomowa rezolucja Rady Praw Człowieka ONZ nr 48/13.

Autorka rysunku: Emilia