Artykuł „Ogrzeją nas ścieki, śmieci i serwery. Wrocław ma własne źródła surowców energetycznych” podpisany przez Bartosza Chochołowskiego zaczyna się niewinnie. Jest mowa o odzysku ciepła ze ścieków oraz z serwerowni. To pomysły, które naturalnie popieramy, pisaliśmy o tym nie raz.

Niestety w dalszej części artykułu aż roi się od przekłamań i zwykłych niedorzeczności. Autor pisze m.in.:

„Jednocześnie Fortum od dwóch lat monitoruje jakość powietrza w na terenie zbiegu dróg S8 i DK98, na obszarze tzw. obrębu Biskupice, które sąsiadują z terenem inwestycyjnym Fortum. W tej lokalizacji rozważana jest budowa elektrociepłowni wykorzystującej paliwo z odpadów.”

Tymczasem, Fortum z całą pewnością nie uspokajająco „rozważa”, ale brutalnie FORSUJE w tym miejscu budowę spalarni, odwołuje się od negatywnych dla siebie decyzji administracyjnych (obecnie sprawa jest w WSA), stara się o dofinansowania w NFOŚiGW. „Rozważa” jest tu sformułowaniem zdecydowanie nieadekwatnym.

Nieprawdą jest również stwierdzenie, że jest to „teren inwestycyjny Fortum”. Działki należą cały czas do firmy W-Park, z którą Fortum podpisało umowę przedwstępną, ale własność nie została przeniesiona. Obecny stan prawny jasno wskazuje, że nie można tam zrealizować budowy spalarni z uwagi na niezgodność takiej instalacji z zapisami miejscowego planu – mówi o tym orzeczenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego z 21 kwietnia 2022 r. (https://www.stopspalarni.pl/SKO.pdf).

To nie wszystko, autor artykułu bezkrytycznie przywołuje bowiem farmazony przedstawicieli Fortum sugerujące, że budowa spalarni jakoby poprawi jakość powietrza w okolicach:

„Wyniki badania wskazują jednoznacznie, że jakość powietrza w okolicach planowanej przez nas inwestycji nie jest najlepsza. Dlatego jesteśmy otwarci na rozmowy nad możliwościami poprawy czystości powietrza w tych okolicach. Widzimy, jak współpraca samorządu wrocławskiego z Fortum wpływa na istotną poprawę jakości powietrza w centrum miasta. Deklarujemy swoje wsparcie w tym obszarze również dla mniej centralnych dzielnic Wrocławia.”

Jak budowa 85-metrowego komina i spalanie 200 tys. ton śmieci rocznie ma poprawić jakość powietrza w okolicach? Pytanie retoryczne, bo odpowiedź jest oczywista – nie poprawi tylko pogorszy i to znacznie.

Świadczą o tym niezależne badania naukowe, świadczą o tym nawet opinie polskich organów. Niedawno potwierdził to WIOŚ w Krakowie, a dziś przywoływaliśmy opinię Państwowego Inspektora Sanitarnego, który potwierdził (bit.ly/42da0K6), że spalarnie śmieci nie są instalacjami bezemisyjnymi i mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia!

Co więcej w artykule nie znajdziemy ani słowa, że:

  • Przeciwko budowie forsowanej przez Fortum spalarni wypowiedziały się władze wszystkich okolicznych gmin, w tym Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, Wójtowie Gminy Wisznia Mała i Długołęka, Rada Miejska Wrocławia, Rady Gmin Wisznia Mała i Długołęka, Burmistrz Trzebnicy oraz Zarząd Powiatu Wrocławskiego.
  • Prawodawstwo UE jasno obliguje nas do odchodzenia od spalania odpadów. Mówi o tym np. art. 17 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852), gdzie jednoznacznie stwierdza się, że spalarnie wyrządzają poważne szkody środowiskowe. Pisanie więc, że spalarnie są „ekologiczne” jest wierutną bzdurą.
  • Rezolucja Parlamentu Europejskiego 2020/2077(INI) w sprawie nowego planu działania dotyczącego Gospodarki o Obiegu Zamkniętym mówi wyraźnie o ograniczaniu spalania odpadów i nie zwiększaniu wydajności spalarni (art. 104).
  • Spalarnie najpewniej już od 2028 r. zostaną objęte słonymi opłatami za emisje CO2, których generują nawet więcej niż elektrociepłownie węglowe (w przeliczeniu na jednostkę wytworzonej energii).
  • Spalarnie odpadów to najgorsze z możliwych rozwiązań problemu odpadów. Wytwarzają znikomą ilość energii, która wcale nie jest tania, a po spaleniu pozostają kolejne, toksyczne odpady i to w ilości aż 30-40% pierwotnego wsadu.

Tego i wielu innych aspektów z tego artykułu się nie dowiemy. Nie dowiemy się też, że Fortum okazało się korporacją prorosyjską, która nie wycofała się rosji i nadal świadczy na rzecz tego kraju strategiczne usługi energetyczne dostarczając wspólnie z Gazpromem energię na znacznym obszarze rosji, w tym prawdopodobnie także dla rosyjskich zakładów zbrojeniowych.

Rosyjski oddział Fortum odpowiadał w 2022 r. za aż 67% całego ciepła (!) oraz 33% energii elektrycznej sprzedanej przez całą grupę Fortum – wynika z raportu finansowego korporacji za ub.r.. Pomimo rosyjskiej agresji na Ukrainę udział ten wręcz wzrósł, a nie zmalał. (bit.ly/42a2uzN). 

Mamy nadzieję, że publikacja na łamach miejskiego portalu to „tylko” wynik braku dochowania rzetelności autora „artykułu”. Tego typu jednostronne i wprowadzające w błąd opinię publiczną treści nie powinny w ogóle ujrzeć światła dziennego.