Ring ekspercki: Czy budowa spalarni odpadów może wpłynąć na obniżenie cen ogrzewania. Przeciwnicy i zwolennicy spalania odpadów na łamach Gazety Prawnej.

➡️ Bardzo mocne zestawienie argumentów przeciw i tradycyjne przekłamania i przeinaczenia zwolenników, którzy kompletnie ignorują, że w naszym kraju JUŻ MAMY aż nadto instalacji do spalania śmieci, bo te spalane są nie tylko w dedykowanych spalarniach, ale i w cementowniach. Więcej na ten temat pisaliśmy niedawno: https://www.stopspalarni.pl/index.php/2022/07/28/branza-cementowa-przeciwko-budowie-kolejnych-spalarni-odpadow-komunalnych/

Jakie są natomiast argumenty przeciw? Bardzo mocny głos w dyskusji zabrał Paweł Głuszyński z Towarzystwo na rzecz Ziemi, który na pomysłach „piromanów” nie pozostawia suchej nitki.

„Spalarnie odpadów to relikt minionej epoki, gdy nie przykładano istotnej wagi do ochrony zasobów pierwotnych, możliwości cyrkularnego wykorzystania surowców, odpowiedzialności przemysłu za to, jak projektuje swoje produkty i jak będzie można je zagospodarować po wykorzystaniu.” – podkreśla, przypominając, że „Minęły już ponad cztery lata, gdy Unia Europejska zmieniła ten linearny paradygmat i przyjęła strategię oraz przepisy, które wprowadzają gospodarkę o obiegu zamkniętym.”

Przedstawiciel TnZ zwraca uwagę, że „Jeśli zrealizowano by tylko projekty, które już uzyskały decyzje i pozwolenia, to wraz z instalacjami będącymi w budowie i istniejącymi spalarniami oraz cementowniami spalającymi odpady pochodzące ze strumienia komunalnego sumaryczna wydajność tych zakładów wyniosłaby ponad 4,4 mln ton. Wydajność ta w relacji do wytwarzanej ilości odpadów komunalnych przekracza 32 proc. i wykracza poza dopuszczalny, 30-proc. limit spalanych odpadów – wynikający wprost z przepisów dotyczących obligatoryjnych poziomów recyklingu.”

Dlaczego tak się dzieje? „Ten wyścig do budowy spalarni w Polsce wynika z wielu lat zaniedbań, inwestowania nie w segregację odpadów u źródła i recykling, tylko w instalacje do przetwarzania odpadów zmieszanych w inną postać odpadów, braku oceny efektów i nieumiejętności długoterminowego planowania systemu. Te problemy bardzo wyraźnie dają znać o sobie w projektach spalarni. Nie bierze się pod uwagę, że są to instalacje o „nieelastycznej” – zdefiniowanej – wydajności, kosztowne i wymagające funkcjonowania ponad 20 lat, aby spłacić poniesione na nie nakłady. Wydajności wszystkich planowanych spalarni są nieproporcjonalne w stosunku do ilości odpadów wytwarzanych lokalnie, a też bardzo często proponuje się budowę dwóch zakładów w niewielkiej odległości od siebie lub nawet w jednym mieście, jak w Warszawie, Rudzie Śląskiej i Lublinie.” – wyjaśnia Paweł Głuszyński.

Na koniec podkreśla negatywny wpływ spalarni na klimat, perspektywę objęcia ich opłatami za emisje CO2 oraz fakt, iż nie mają one „istotnego znaczenia w miksie energetycznym”.

Więcej można przeczytać na łamach Gazety Prawnej:
https://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/8515734,budowa-spalarni-odpadow-obnizenie-cen-ogrzewania-eksperci.html