Urabianie samorządowców i dziennikarzy wizją spalania śmieci. Za publiczne pieniądze Urząd Marszałkowski organizuje wycieczki do spalarni w całej Europie. Wystosowaliśmy zapytanie do UMWD w tej sprawie.

Od połowy ub.r. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego prowadzi intensywny lobbing za spalarniami. W ramach projektów EcoLogic – Study Trails I i II organizowane są wycieczki do europejskich spalarni dla samorządowców i dziennikarzy, podczas których uczestnicy są manipulowani co do rzekomej „ekologii” prezentowanych rozwiązań. Już sama nazwa projektu jest grubą manipulacją.

W ramach pierwszej tury projektu odwiedzono Włochy, Szwecję, Belgię, Holandię. W drugiej turze Estonię, ponownie Holandię i Austrię. W przytłaczającej większości przypadków wizytowane są wyłącznie spalarnie śmieci. UMWD pokrywa uczestnikom przelot, zakwaterowanie, wyżywienie. Nie znamy całkowitych kosztów tej propagandy, ale wiemy że pierwsza tura kosztowała blisko pół miliona złotych!

Mamy tu do czynienia z wielowarstwową manipulacją i greenwahsingiem.

  • Po pierwsze, prawo unijne mówi jednoznacznie – spalarnie śmieci NIE SĄ EKOLOGICZNE. Jest dokładnie odwrotnie. Dyrektywy, rozporządzenia (np. Taksonomia), rezolucje mówią, że spalarnie wyrządzają poważne szkody środowiskowe i wzywają aby kolejnych spalarni NIE BUDOWAĆ.
  • Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 10 lutego 2021 r. 2020/2077(INI) mówi wyraźnie o ograniczaniu spalania odpadów i nie zwiększaniu wydajności spalarni (art. 104).
  • Po drugie, spalarnie śmieci NIE SĄ żadnym magicznym rozwiązaniem na likwidację składowania, jak to jest przedstawiane. NIE SĄ z bardzo prostej przyczyny – tzw. kaloryczności odpadów.
  • Do spalania trafiają odpady o kaloryczności powyżej 6Mj/kg, a takie zgodnie z polskim prawem nie mogą i nie są w Polsce składowane na wysypiskach. Odpady poniżej 6Mj/kg nie są zaś przyjmowane przez spalarnie, bo zwyczajnie się nie palą.

Dla porządku dodajmy, że całkiem inaczej przedstawia się sytuacja z biogazowniami, które bezdyskusyjnie są ekologiczne i są potrzebne. Bo dzięki temu można by zagospodarowywać olbrzymią masę bioodpadów kuchennych i zielonych, wytwarzać z nich gaz, a następnie energię elektryczną bądź cieplną. Jedną z takich biogazowni odwiedzono, ale to wyjątek.

Spalarni więcej nie potrzebujemy. W Polsce JUŻ MAMY zabezpieczone niezbędne moce spalania.

Mamy 20 instalacji istniejących, w rozruchu i budowie. Kilkadziesiąt (!) kolejnych jest w przygotowaniu, a do tego dochodzą jeszcze cementownie, w których też spalane są odpady (lista spalarni: https://bit.ly/spalarnie).

Nie potrzeba nam więcej instalacji do spalania śmieci, a Dolny Śląsk stoi przed unikalną szansą aby nie pakować się w kolejne trujące kominy.

Co jest potrzebne?

  • Ograniczenie wolumenu odpadów, w czym pomoże Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta i system kaucyjny
  • Zwiększenie poziomu recyklingu, do czego droga wiedzie przez poprawę selektywnego zbierania odpadów oraz zagospodarowanie frakcji bio.
  • Budować powinniśmy zaś biogazownie, a nie spalarnie. Bo biogazowni brakuje, a instalacji do spalania śmieci mamy zabezpieczonych już więcej niż krajowe potrzeby.

Jesteśmy oburzeni, że w dalszym ciągu organizowane są eskapady do takich instalacji, że urabiani są samorządowcy i dziennikarze. Efektem są „achy i ochy” w mediach – np. w Radio Rodzina, Radio Wrocław, czy Gazecie Wrocławskiej, gdzie sprawa jest przedstawiana wybitnie jednostronnie aby zdobyć przychylność mieszkańców. Stowarzyszenie Nasze Pawłowice i Ramiszów wystosowało oficjalne pismo w tej sprawie do UMWD.