Samorząd Województwa Dolnośląskiego pod płaszczykiem ekologii organizuje i finansuje wycieczki do spalarni śmieci. Tych samych, których w oficjalnych dokumentach… nie popiera, wskazując na cele unijne.

„Przedstawiciele samorządów z Dolnego Śląska odwiedzili spalarnię odpadów Saysav Malmö w Szwecji. Zakład także produkuje prąd i energię cieplną dla miasta. Była to okazja do zapoznania się ze szwedzką polityką śmieciową i rozwiązaniami jakie stosuję się, aby nie składować odpadów na wysypiskach. Wizyta odbyła się w ramach nowego projektu Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego – #Ecologic-study trails.” – donosi Gazeta Wrocławska.

Wygląda na to, że Dolny Śląsk organizuje za publiczne pieniądze wycieczki do spalarni i – co gorsza – robi to jeszcze pod hasłem „eko”.

Tymczasem co jak co, ale spalarnie śmieci „eko” z całą pewnością nie są, mówi o tym wyraźnie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/852 (tzw. Taksonomia), w której stwierdza się jednoznacznie, że spalarnie odpadów wyrządzają poważne szkody środowiskowe i nie wpisują się w Gospodarkę o Obiegu Zamkniętym (art. 17).

Mówi o tym także Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 10 lutego 2021 r. 2020/2077(INI) w sprawie nowego planu działania dotyczącego Gospodarki o Obiegu Zamkniętym gdzie wskazuje się konieczność ograniczania spalania odpadów i nie zwiększania wydajności spalarni (art. 104).

Co więcej, na taki kierunek wskazują także dokumenty przyjęte przez Zarząd Województwa Dolnośląskiego. Chociażby „Strategia Energetyczną Dolnego Śląska – kierunki wsparcia sektora energetycznego” z 25 października 2022 r. Dokument ten definiuje kierunki działań Samorządu Województwa zgodne z polityką energetyczną państwa oraz celami energetycznymi określonymi na szczeblu Unii Europejskiej.

Absolutnym priorytetem zapisanym w Strategii jest przeciwdziałanie zmianom klimatu. Strategia koncentruje się na ograniczaniu spalania paliw kopalnych, osiągnięciu udziału OZE na poziomie 70% w ogólnej produkcji energii oraz 97% w produkcji energii elektrycznej, poprawie efektywności energetycznej – nie tylko przez termomodernizację, ale również przeciwdziałanie rozlewaniu się siedlisk. Spalarni śmieci w całym tym obszernym dokumencie w zasadzie nie ma – głównie ze względu na ogromne emisje CO2 wiążące się ze spalaniem śmieci.

„Przedstawiciele zakładu w Malmo nie ukrywają zresztą, że emisja CO2 w trakcie spalania to problem, ale wierzą, że jest do rozwiązania. Zainwestowali w proces zwany „carbon capture and storage”, poprzez który dwutlenek węgla jest wychwytywany z powietrza. Do 2030 r. Sysav chce stać się zeroemisyjny.” – pisze Gazeta Wyborcza.

Warto jednak podkreślić, że na razie systemy typu CCS są palcem na wodzie pisane. Ja dotąd nie istnieje ANI JEDNA spalarnia z tego typu systemem, częściowe (!) wychwytywanie CO2 pozostaje na etapie jedynie eksperymentów, ale wiadomo już teraz, że technologia ta wiąże się ze znacznym spadkiem efektywności w zakresie wytwarzanej energii elektrycznej.

Więcej:
https://gazetawroclawska.pl/dolnoslascy-samorzadowcy-z-wizyta-w-spalarni-smieci-w-szwedzkim-malmo-ruszyl-nowy-projekt-urzedu-marszalkowskiego/ar/c1-17697999
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29939232,jak-szwecja-zmienia-smieci-w-zloto.html