Kryzys na rynku paliw to wyzwanie, ale i szansa na kompleksową zmianę podejścia do ogrzewania. Odkładaliśmy to przez dekady i w końcu musimy to zrobić. Teraz są olbrzymie środki unijne na ten cel, Unia Europejska nie zmienia podejścia, a wręcz przyspiesza. Przyszłością są budynki pasywne, odnawialne źródła energii, rozproszenie systemu.
Takie są główne wnioski z dzisiejszego programu „Wieczór zDolnego Śląska: Rekordowe ceny węgla i braki na rynku”, na antenie Radio Wrocław. Podczas programu rozmawiali dr Magdalena Baborska-Narożny, prezes Fortum Piotr Górnik, Krzysztof Smolnicki z Fundacja EkoRozwoju i lider Dolnośląski Alarm Smogowy, a także Wojciech Jakóbik ekspert rynku energetycznego redaktor naczelny portalu BisnesAlert.pl.
Zaproszeni goście dyskutowali o kryzysie na rynku paliw, rosnących cenach węgla i jak sobie z tym poradzić. We Wrocławiu ok. 5% mieszkań jest ogrzewanych paliwem stałym (węglem i drewnem). Ciepło sieciowe na razie również pochodzi z węgla.
Przypomnijmy jednak, że trujące kopciuchy i tak będą musiały zniknąć do połowy do 2024 r., a Unia Europejska szykuje zakaz używania nie tylko pieców węglowych, ale olejowych i gazowych. Kogeneracja (właściciel wrocławskiej elektrociepłowni) planuje odejście od węgla w 2028-2030 r.
Prowadząca audycję Elżbieta Osowicz w pewnym momencie wyraziła pogląd, że „jakoś czymś trzeba palić”. Z tą tezą stanowczo nie zgodził się Krzysztof Smolnicki: „a niby dlaczego czymś trzeba palić? A nie możemy zastosować innych rozwiązań? Budynki pasywne, pompy ciepła. Jakbyśmy popatrzyli na te strumienie finansów, które w tej chwili będą szły. Mamy ogłoszony dwa tygodnie temu program REPowerEU Komisji Europejskiej. Komisja mówi „my nie zwalniamy, to jest okazja, my przyspieszamy!”.”
Krzysztof Smolnicki przywoływał historię Holandii, która w latach 60/70. ubiegłego wieku była „stolicą samochodów”. Tymczasem Wojna Jom Kipur (pomiędzy Izraelem, a Egiptem i Syrią w 1973 r.) i związany z nią kryzys paliwowy kompletnie przestawił strategicznie priorytety z indywidualnej komunikacji samochodowej na komunikację zbiorową. „Ten kryzys jest potencjalnie szansą. Mamy szansę na postęp, a nie na katastrofę.” – podkreślał.
Nawiasem mówiąc Holandia przechodzi właśnie drugą taką rewolucję wdrażając już teraz odejście od węgla. Została nawet za to pozwana przez… zależną od Fortum firmę Uniper, która nadal chciała tam eksploatować elektrownie węglowe. To jest właśnie hipokryzja Fortum.
Krzysztof Smolnicki mówił o konkretnych rozwiązaniach jakie są w zasięgu ręki: budynki pasywne, pompy ciepła, rekuperacja, zasilane energią z instalacji fotowoltaicznych i biogazowni. Zwracał uwagę na konieczność rozproszenia systemu, budowania lokalnych niezależnych społeczności energetycznych – co dzieje się już np. w gminie Żmigród. Przekonywał, że lepiej pieniądze zostawiać w naszej gminie, a nie oddawać jakimś koncernom.
W analogicznym tonie wypowiadała się dr Magdalena Baborska -Narożny, która mówiła, że „to jest mit, że odchodzenie od paliw stałych zwiększa koszty. Można to zrobić inaczej, można to zrobić poprzez jednoczesną termodernizację”. Zwracała uwagę na konieczność termomodernizacji i traktowania budynków całościowo, a nie kierowania programów do poszczególnych lokali. Wskazywała też na konieczność oszczędzania energii.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, obecny w studio prezes Fortum Piotr Górnik próbował oczywiście przedstawić odpady jako jedną z alternatyw. Sugerował, że to jedyne „paliwo” z którym nie ma problemów w instalacji Fortum w Zabrzu. Dyskusja jednak pokazała jasno, że nie tędy droga. Musimy odejść od spalania, w zasięgu ręki są nowoczesne rozwiązania w zakresie zapewnienia ciepła i środki na termomodernizację.
Na problemy z ciepłem sieciowym dostarczanym przez Fortum wskazywał nawet jeden ze słuchaczy, który mówił o olbrzymich stratach ciepła nad magistralami przesyłowymi. Linie ciepłownicze są nieszczelne. Topi się śnieg nad nimi.
„To będzie dźwignia zmiany. To może być postęp nie tylko energetyczny, ale i cywilizacyjny” – podsumował dyskusję Krzysztof Smolnicki.
Jak widać zmiana spalania węgla na spalanie odpadów to rozwiązanie w stylu „zmienił stryjek siekierkę na kijek”. Spalanie odpadów to w dalszym ciągu spalanie, to emisje CO2, które prawdopodobnie już od 2026 r. zostanie objęte słonymi opłatami. To znacznie niższa efektywność energetyczna. To kolejne wyziewy.
A na koniec zapłacilibyśmy za to więcej niż za spalanie węgla – bo już teraz różnica pomiędzy ciepłem ze spalania węgla, a ciepłem ze spalania śmieci jest nieduża (uwzględniając opłaty przesyłowe), a uwzględniając planowane opłaty za emisje CO2 będzie jeszcze zdecydowanie drożej.
➡️ Zapis dyskusji:
http://www.radiowroclaw.pl/articles/view/120491/Rekordowe-ceny-wegla-i-braki-na-rynku
➡️ Program REPowerEU:
https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/IP_22_3131
ℹ️ Zrzut ekranu ze studia za stroną Radio Wrocław