Fortum przekonuje, że spalarnie odpadów pochłaniają dwutlenek węgla (!), są neutralne względem klimatu (!), a do tego nie ma dowodów naukowych potwierdzających ich negatywny wpływ na zdrowie i życie mieszkańców (!). Obalamy te manipulacje.

➡️ Fortum nie poddaje się w walce o wrocławską spalarnię śmieci.
➡️ Na łamach nowej strony internetowej www.mocodpadow.pl kontynuuje agresywne manipulacje.
➡️ Demaskujemy je punkt po punkcie. W tym materiale obalamy m.in. kłamstwa klimatyczne i manipulacje związane z GOZ.



Wśród z trzech korzyści z „ukrytej mocy” Waste-to-Energy przedstawiana jest rzekoma neutralność względem klimatu. Firma próbuje także przedstawiać takie instalacje jako element gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ). Na stronie znajdziemy takie hasła:

„Neutralność względem klimatu”
„W drodze do gospodarki o obiegu zamkniętym”

TYMCZASEM SPALARNIE ŚMIECI NIE TYLKO NIE SĄ NEUTRALNE WZGLĘDEM KLIMATU, CO WPROST SZKODLIWE. UTRUDNIAJĄ TEŻ TRANSFORMACJĘ DO GOSPODARKI O OBIEGU ZAMKNIĘTYM. Jest to zapisane wprost w dyrektywach europejskich.

W Dyrektywie UE 2020/852 (dotyczącej tzw. Taksonomii), Unia Europejska stwierdza jednoznacznie, że spalarnie odpadów wyrządzają poważne szkody środowiskowe i nie wpisują się w gospodarkę o obiegu zamkniętym.

W Dyrektywie UE 2018/850 spalarnie śmieci są wprost klasyfikowane jako rozwiązanie gorsze nawet niż składowanie.

Właściwie na tym można by zakończyć, bo skoro Unia Europejska mówi o tym w dyrektywach, to jak można takie akty w ogóle porównywać z manipulacjami prywatnego koncernu nastawionego na zysk ze spalania śmieci? Wyjaśnijmy jednak pokrótce dlaczego Unia Europejska stoi na takim stanowisku.

Spalanie odpadów to w istocie „przechowywanie odpadów w chmurze” – bo spalane odpady magicznie przecież nie znikają. W wyniku spalania, z każdej tony spalanych śmieci emitowanych jest do atmosfery kilka (!) ton dwutlenku węgla oraz szkodliwych pyłów i toksyn. Tymczasem emisje CO2 powinniśmy ograniczać ze względu na kryzys klimatyczny. Do tego dochodzi góra toksycznych żużli i popiołów, które stanowią 30-40% pierwotnej masy wsadu.

W hierarchii postępowania z odpadami Unia Europejska jasno wskazuje, że ilość odpadów powinniśmy przede wszystkim ograniczać, zwiększać stopień ponownego użycia i przetwarzania, a dopiero na końcu składować i spalać.

Przy czym nawet składowanie – wbrew temu co sugeruje Fortum – jest traktowane jako mniejsze zło. Dlatego, że negatywne skutki składowisk rozłożone są w długim okresie czasu. Tymczasem spalając 250.000 tys. ton odpadów rocznie, a więc 685 ton dziennie, każdego dnia, w każdej sekundzie emitowane są ogromne ilości CO2 i toksyczne związki.

Wbrew manipulacjom biznesu spalarnianego, spalanie śmieci nie wpisuje się także w gospodarkę o obiegu zamkniętym do której powinniśmy podążać minimalizując ilość wytwarzanych opadów, zwiększając ich ponowne wykorzystywanie i przetwarzanie. Nie wpisują się ponieważ rozleniwiają, nie motywują do recyklingu, a tym samym hamują rozwój GOZ.

Pokazuje to przykład Poznania: jak pisał w grudniu Dziennik Gazeta Prawna, „w zeszłym roku do spalenia trafiło ponad 48 proc. wszystkich zagospodarowanych odpadów komunalnych pochodzących z obszaru Poznania. Miastu nie udało się także osiągnąć wymaganego poziomu recyklingu, który w 2020 r. wynosił 50 proc.”

„Zgodnie z celami Europejskiego Zielonego Ładu, Komisja Europejska nie zezwala na finansowanie budowy ani modernizacji żadnych instalacji spalających lub współspalających odpady. Powstawanie tego typu inwestycji nadal utrudnia bowiem transformację do gospodarki niskoemisyjnej oraz gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ)” – stawia sprawę jasno Piotr Barczak z Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, ekspert European Environmental Bureau (EEB) ds. polityki odpadowej współpracujący na co dzień między innymi z Komisją Europejską.

Podsumowując, powinniśmy skupić się na:
♻️ redukcji ilości wytwarzanych odpadów (m.in. poprzez system rozszerzonej odpowiedzialności producenta)
♻️ ponownym używaniu (w czym może pomóc m.in. powszechny system kaucyjny na opakowania)
♻️ recyklingu (czemu należy pomagać lepszym sortowaniem na poszczególne frakcje i minimalizowaniem odpadów zmieszanych).

Budować powinniśmy zaś biokompostownie, a nie spalarnie, ponieważ bioodpady kuchenne i zielone stanowią aż 30-40% całej masy wytwarzanych odpadów komunalnych.

Przekształcanie ich w kompost i biogaz jest najszybszą drogą do osiągnięcia wyznaczonych celów recyklingu. To przy tym znacznie tańsze, bo za cenę jednej spalarni można wybudować kilkadziesiąt biokompostowni.